...
,,Studia czyli matura co pół roku, a studniówka co tydzień!"
,,Studencie bez spiny! Są drugie terminy"
,,Sesja poprawkowa - sami geniusze..."
...
Obecnie jestem na 4 semestrze studiów humanistycznych, a konkretnie na kierunku wychowania wczesnoszkolnego z terapią i opieką pedagogiczną. Jestem zadowolona, bo w końcu uczę się czegoś, co lubię i w czym się widzę. Mam już pewne doświadczenie, ponieważ byłam przez 6 lat wolontariuszką w różnych placówkach. I nigdy nie sugerujcie się tym, że "po Twoim kierunku nie będziesz miała pracy" - to najgorsze co można zrobić. Przede wszystkim robi się to co się kocha, i z czym łączą się nasze zainteresowania. Teraz jest tyle możliwości rozwoju, różne kursy, studia podyplomowe, wystarczy chcieć pogłębiać swoją wiedzę.
Jak organizuję sobie notatki? Co mam ze sobą na wykładach?
Oczywiście zeszyt, albo kartki - typu brudnopis. Gdy się spieszę zawsze brzydko piszę, więc korzystam z takiego sposobu notowania. Potem w piątek przysiadam i przepisuję sobie wszystko do odpowiednich zeszytów, wyrywam kartkę i wkładam do skoroszytu, żeby się nie zgubiło :) Fajnie jest czasem ponotować na kolorowym papierze, bo w trakcie sesji szybciej wchodzi to wszystko do głowy.
Zakreślacze rzecz niezbędna, nie tylko w trakcie sesji :) Ja uwielbiam ich używać, i chyba nigdy z nich nie wyrosnę. Ważnym elementem dla mnie jest też długopis tzw. ścieralny ;) Z doświadczenia wiem, że na egzaminach przydaje się on jak żaden inny! Polecam jego zakup, kosztuje coś koło 10-12 zł. A starcza na bardzo długo.
Jeśli chodzi o to jakich zeszytów używam to do wykładów są to te na kołowrotkach jak ja to nazywam :D, bo łatwo się z nich wyrywa kartki i przekłada do koszulek, czy skoroszytów. Ja posiadam dwa i one mam nadzieję, w nowym semestrze mi wystarczą.
Jeśli chodzi o ćwiczenia, dotychczas miałam do każdego przedmiotu oddzielny zeszyt, ale nie sprawdzało mi się to. Po pierwsze, bo dużo noszenia i ciężka torebka, a przy dojazdach jest to niestety uciążliwe, a po drugie trochę bawiłam się w LO :D Teraz jeden zeszyt A5 mam do dwóch przedmiotów i uważam, że jest to bardziej funkcjonalne. Osobny zeszyt postanowiłam mieć do seminarium licencjackiego.
Jeśli chodzi o sposób nauki, to raczej przy każdym przedmiocie, przy którym się da uczę się na pamieć tabelek, wymieniania i i innych schematów. Reszte czytam ze zrozumieniem po kilka razy całość i zazwyczaj przynosi to pozytywny skutek (3 sesje zdane bez poprawek :D, a co pochwalę się!). Co do języka to słówek uczę się na tzw. karteczkach. Po jednej stronie znaczenie angielskie, po drugiej polskie. Jest to bardzo prosty i szybki sposób na naukę- gorąco Wam polecam wypróbować! A i nie uczę się systematycznie, jeśli chodzi o wykłady, natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to staram się ogarniać materiał z tygodnia na tydzień, bez zostawiania czegoś w tyle. Zresztą przy ćwiczeniach nie bardzo da się coś zostawić na potem.
Do zapisu dat, zaliczeń, różnych kolokwiów używam kalendarza z Biedronki, który sprawdza się znakomicie. Nie jestem dobra w planowaniu i nie jestem tego fanką, ale dzięki temu, że zanotuję kiedy mam kolokwium zawsze wiem kiedy muszę zacząć naukę, aby ze wszystkim zdążyć.
To by było na tyle, z serii studenckiej. Jeśli macie zajęcia od rana do minimum 15, polecam brać ze sobą coś do zjedzenia, lub picia. Ja zawsze mam wodę, lub jakiegoś Kubusia i kanapkę, na wypadek, gdybym nie mogła upolować czegoś w bufecie (5 min przerwa pomiędzy ćwiczeniami). Teraz w Biedronce są fajne pojemniki na żywność polecam sobie któryś kupić. Ja zakupiłam wszystkie trzy i mam zamiar zacząć o siebie dbać! Niestety mam problem z jedzeniem śniadań i nie jest to zbyt zdrowe... Może się poprawię :D
A Wy? Studiujecie, czy już skończyłyście studia? Może chcecie się pochwalić kierunkiem, śmiało piszcie! Jestem ciekawa Waszej organizacji, sposobu przechowywania notatek i przede wszystkim jak się uczycie, by był to skuteczny proces :)
Buziaki
Dziękuje Ci za ten post! Na pewno się mi przydał, bo jestem tegoroczną maturzystką :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ten fakt cieszy :) Mam nadzieję, że nie będziesz nigdy żałować swojego pierwszego wyboru kierunku :) Powodzenia na maturze! :)
UsuńTeż mam taką nadzieje :D I dziękuje! :) Jakbyś miała ochotę na jeszcze jakieś posty na temat studiów - chętnie poczytam :) Ale oczywiście nie namawiam :)
UsuńNa pewno jeszcze coś się pojawi :)
UsuńŚwietnie - dzięki! :)
UsuńJa jestem po studiach licencjackich z dziennikarstwa (specjalność dz. radiowo-telewizyjne),
OdpowiedzUsuńteraz będę na 2 semestrze studiów magisterskich na pedagogice (specjalność edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna),
prócz tego w międzyczasie robiłam technikum kosmetyczne (2 lata),
oraz został mi jeden semestr technika bhp :D
Co do robienia notatek, to miałam kiedyś osobne zeszyty, teraz noszę jeden notes z wyrywanymi kartkami. Notatki z wykładów raz ja przepisuję do komputera, raz koleżanka. Przed egzaminami drukujemy i z tego się uczymy. Przydają się wszelkie zakreślacze, karteczki i inne znaczniki :)
No proszę, to widzę ambitna dziewczyna z Ciebie! Podziwiam i gratuluję determinacji :) Ja też planuję zrobić technika kosmetycznego, ale zabiorę się za to zaraz po licencjacie. Co do przepisywania na komputer to bardzo dobry pomysł, muszę nad tym pomyśleć :D Buziaki :*
UsuńTwój post z pewnością mi się przyda, bo jestem tegoroczną maturzystką :) Bardzo Ci za niego dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) i zapraszam częściej :)
UsuńJa jestem już po studiach stacjonarnych i podyplomowych, więc obecnie "tylko" uczę się dodatkowo angielskiego (chodzę na zajęcia 2 razy w tygodniu po pracy), ale Twoje rady są jak najbardziej przydatne :) Ja akurat za skoroszytami nie przepadam, bo jestem leworęczna i niewygodnie mi się w nich pisze, ale też na niektórych przedmiotach lubiłam segregatory z kolorowymi wkładami, one bardzo systematyzują materiał :)
OdpowiedzUsuńPS. Piękna szata graficzna bloga!
Gratuluję ukończenia studiów :) i jednocześnie zyczę cierpliwości w nauce angielskiego :)
UsuńBardzo przydatne porady. Ja zazwyczaj piszę na kartkach A4 najważniejsze informacje i tematy zakreślam pisakami.
OdpowiedzUsuńhttp://moniqqus.blogspot.com/
Tez tak robie czasami :) zakreślacze rzecz niezbędna!
UsuńNa moich studiach nie miałam czasu, żeby przepisywać w domu notatki na czysto. Poza tym pewnie i tak szkoda by było mi na to czasu, aczkolwiek z czystopisu na pewno lepiej się uczy.
OdpowiedzUsuńja dzięki temu się uczę :D
Usuńja na drugim stopniu studiów prowadziłam notatki w tablecie - po pierwsze musiałam nauczyć się bardzo szybko pisać, po drugie odpadł problem nieczytelnych notatek, po trzecie miałam wszystko w jednym miejscu, po czwarte - po drukowaniu łatwiej było mi się z tego uczyć:)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam ale niestety zadne etui z klawiaturą nie działa z moim samsungiem :(
UsuńJa w czasie sesji mam wokół siebie tysiace kartek i zakreslaczy. Nie wyobrażam sobie nauki, bez zakreślenia najważniejszych feagmentów :)
OdpowiedzUsuńTo najlepszy sposób :D
UsuńTo prawda wiek 19 lat nie jest najlepszy na podejmowanie decyzji o przyszłości ech;)
OdpowiedzUsuńNo niestety :( nie wiem czemu tak wymyslono.
UsuńPrzydatny post;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńJa na szczęście mam już to za sobą :D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę z jednej strony :D
Usuńja robię notatki i zakreślam, ale najlepiej mi się uczy na ostatnią chwile choć wiem, że tak nie powinno być ;) ja kończę studia w tym roku więc nauki mało mi już zostało :)
OdpowiedzUsuńto juz blisko konca :) powodzenia na obronie!
Usuńmam to już dawno za sobą i całe szczęście! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
oj, nie bylo chyba tak źle :)
UsuńTeż uwielbiam zakreślacze kolorowe długopisy czy karteczki :)
OdpowiedzUsuńNigdy z tego nie wyrosnę :D
Usuńja miałam zeszyt do wszystkiego na studiach xd :D
OdpowiedzUsuńHaha, co za minimalizm ;D
UsuńJa jestem taka sprytna zawsze na początku każdego roku/semestru. Wszystko zaplanuje, mówię jak będzie a potem? Wytrzymuje góra z 2 tygodnie a na każdy egzamin już chyba uczę się inaczej :D
OdpowiedzUsuńTy niedobrzyco! :D grunt, ze dajesz radę :) ja teraz jestem juz bardziej konsekwentna :P
UsuńCiekawy post :) ja przez nawyki z liceum też wzięłam kilka zeszytó na studia, każdy do innego przedmiotu. Ale później okazało się, że zeszyty były zapełnione może w 10% więc teraz kupuję takie podzielone na 3/5 części :)
OdpowiedzUsuńJa nie studiuję :) lecz myślę ze jeżeli ktoś chce cos więcej osiągnąć to niech studiuje :) mi osobiście szkoda czasu na naukę wolę pracować i odkładać coś na życie takie czasy ze nawet osoba po studiach szuka pracy miesiacami.. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa z każdym nowym semestrem powtarzałam sobie, że będę wszystko pilnie notować.. jednak zawsze wychodziło inaczej ;) oczywiście pomijam 1szy semestr - kiedy jeszcze nie wiedziałam co i jak i nie chcialam podpaść profesorom więc notowałam ;p
OdpowiedzUsuńZakreślacze to podstawa w dobrych notatkach. A co do nauki - masz rację, nie warto niczego zostawiać w tyle, później trudno jest się wygrzebać z zaległości. Systematyczność to klucz do zdanej sesji :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci ostatnich przygód, o których wspomniałaś na początku. Głowa do góry, wszystko będzie lepiej - jak wiadomo nieszczęścia to tchórze i chodzą parami (albo wręcz stadami...), ale lepszy czas nadejdzie :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że 19 lat to słaby czas na wybór studiów, a przynajmniej jest nieodpowiednim momentem, jeśli nie ma się jasno sprecyzowanych marzeń/planów życiowych. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale jednak są osoby, które jako tako wiedzą, co chcą robić już wcześniej, więc dla nich czas może być akuratny. Gorzej, jak człowiek idzie na studia byle studiować i sam nie wie, w czym by się odnalazł. Dobrze by było, gdyby u nas też był powszechnie praktykowany zachodni gap year i człowiek nie musiałby się spinać, że po szkole trzeba iść na studia albo od razu z nich rezygnować na całe życie. Ale nie, u nas jest presja i stres, i w efekcie pełno sfrustrowanych ludzi, którzy studiują dla papierka albo studiują, bo muszą...
Skończyłam studia w zeszłym roku, w lipcu ( kiedy to miałam obronę ). Cieszę się, że już jestem "po" - chociaż i tak nie znalazłam pracy w zawodzie ;)
OdpowiedzUsuńA notatki robiłam głównie na studiach inżynierskich. Na magisterce miałam gotowe notatki - od prowadzących lub roczników powyżej ;)
Obecnie jestem na trzecim roku studiów. Uczę się zaocznie, a do tego pracuję. Na początku ciężko było mi to wszystko pogodzić ponieważ moje studia opierają się głównie na platformie e-learnigowej co wiąże się z częstym przesiadywaniem przed komputerem i nieustannym kontrolowaniem "czy coś się przypadkiem nie pojawiło". Od kilku tygodni piszę pracy licencjacką.
OdpowiedzUsuńMoja nauka organizacji trwała dość długo, ale UDAŁO SIĘ. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez kalendarza i moim 8 metod organizacji, o których pisałam na blogu, na którego gorąco zapraszam !
Studiuję już czwarty rok i niestety z roku na rok muszę coraz częściej rezygnować z robienia notatek, bo nie ma już na to czasu. Kiedyś kończyłam zajęcia o 14-15 i mogłam sobie na to pozwolić, teraz ok. 19 i nie mam na to siły :) Ale ładne zeszyty, zakreślacze, naklejki, DRUKARKA :D to moje must have :)
OdpowiedzUsuńJa już jestem po studiach.
OdpowiedzUsuńLike your blog very much! It was so interesting to read your posts and also I’d like to say that you have beautiful photos! I know that it requires so much time to update blog, but keep doing it!)
OdpowiedzUsuńI’ll be happy to see you in my blog!)
Diana Cloudlet
http://www.dianacloudlet.com/
Jedyna dobra rada na studia, to nie chodzić na wykłady i pracować w międzyczasie. Na większości kierunków w Polsce uczy się rzeczy, które do niczego się nie przydają. Gdybyśmy musieli zapłacić za studia, na pewno byłoby inaczej.
OdpowiedzUsuń