055. Czy warto studiować? Jak się uczyć i jak organizować sobie notatki? Moje sposoby!

...
,,Studia czyli matura co pół roku, a studniówka co tydzień!"
,,Studencie bez spiny! Są drugie terminy"
,,Sesja poprawkowa - sami geniusze..."
...

Cześć! Kilka dni minęło od ostatniego postu, ale przerwa i powód dla którego kolejny post nie ukazał się zaraz jeden po drugim niestety nie mogę podpisać pod hasłem "niechciałomisię", czy też "lenistwo" Miałam trochę zawirowań na polu rodzinnym, potem stłuczkę (facet wjechał we mnie i skasował mi praktycznie cały tył auta :(), a na dodatek w między czasie złapał mnie ból ucha, także wszystko na raz. Jednak najważniejsze, że to już wszystko za mną i w końcu mogę na spokojnie naskrobać dla Was post. Dzisiaj nietypowo, ponieważ nie bardzo będzie on kosmetyczny, ale tak jak wspomniałam w poście po przerwie, zmieniłam trochę podejście do bloga i oprócz kosmetycznego charakteru obrał on także typowo lifestylowy. Mnie to pasuje i bardzo mi się to podoba! Mam nadzieję, że Wam również przypadnie do gustu, ale żeby już dłużej nie przeciągać wstępu ;) Każdy z Nas kiedyś usłyszał od starszych "studia to czas imprezowania", "stary, na studiach to Ty nic nie będziesz robił, no może jedynie spijał piwo w akademiku", "uczysz się tylko do sesji" itp, itd... Ile z tych "rad" się sprawdziło? Jakie są moje i Wasze odczucia? Zaraz o tym porozmawiamy :D


Ja pewne doświadczenie już mam i myślę, że śmiało mogę się z Wami nim podzielić, lub też wymienić, bo kto powiedział, że od kogoś młodszego nie można się czegoś nauczyć? No właśnie! Jestem studentką już 3 rok i pamiętam jak trudne były początki, zwłaszcza, że mój pierwszy wybór studiów nie był zbyt trafny i zamienił się dla mnie w istną męczarnię. Nawiązując do niego uważam, że wiek 19 lat to nie jest dobry moment na tak poważne życiowe decyzje i wiele z nas pewnie tego boleśnie doświadczyło, lub też w przyszłości doświadczy. Nie mamy pojęcia z czym to wszystko się "je"...idziemy w nieznane i tak naprawdę niewielkiej ilości osób udaje się w to wszystko wkręcić za pierwszym razem. Jeśli jeszcze rzeczywiście podoba im się to co dzieje się na danym wydziale, czy kierunku, czego się uczą (chociaż na 1 roku zazwyczaj wszędzie jest wiele przedmiotów ogólnych) myślę że mają szansę się utrzymać. Niestety jeśli jednak mocno się czymś zniechęcą, lub też będą doznawali krytyki na każdym kroku, nawet jeśli będą się starali nic z tego nie będzie...Dlatego zanim podejmiemy taką ważną decyzję warto przejrzeć programy i cykle studiów, jakich będziemy mogli spodziewać się przedmiotów, jak będą wyglądały zaliczenia, czy też egzaminy- bo jest to naprawdę istotne. Dopiero potem możemy na spokojnie zanieść papiery i cieszyć się z powodu zbliżającego się nowego etapu w życiu.

Obecnie jestem na 4 semestrze studiów humanistycznych, a konkretnie na kierunku wychowania wczesnoszkolnego z terapią i opieką pedagogiczną. Jestem zadowolona, bo w końcu uczę się czegoś, co lubię i w czym się widzę. Mam już pewne doświadczenie, ponieważ byłam przez 6 lat wolontariuszką w różnych placówkach. I nigdy nie sugerujcie się tym, że "po Twoim kierunku nie będziesz miała pracy" - to najgorsze co można zrobić. Przede wszystkim robi się to co się kocha, i z czym łączą się nasze zainteresowania. Teraz jest tyle możliwości rozwoju, różne kursy, studia podyplomowe, wystarczy chcieć pogłębiać swoją wiedzę.

Jak organizuję sobie notatki? Co mam ze sobą na wykładach?
Oczywiście zeszyt, albo kartki - typu brudnopis. Gdy się spieszę zawsze brzydko piszę, więc korzystam z takiego sposobu notowania. Potem w piątek przysiadam i przepisuję sobie wszystko do odpowiednich zeszytów, wyrywam kartkę i wkładam do skoroszytu, żeby się nie zgubiło :) Fajnie jest czasem ponotować na kolorowym papierze, bo w trakcie sesji szybciej wchodzi to wszystko do głowy.



Zakreślacze rzecz niezbędna, nie tylko w trakcie sesji :) Ja uwielbiam ich używać, i chyba nigdy z nich nie wyrosnę. Ważnym elementem dla mnie jest też długopis tzw. ścieralny ;) Z doświadczenia wiem, że na egzaminach przydaje się on jak żaden inny! Polecam jego zakup, kosztuje coś koło 10-12 zł. A starcza na bardzo długo.

Jeśli chodzi o to jakich zeszytów używam to do wykładów są to te na kołowrotkach jak ja to nazywam :D, bo łatwo się z nich wyrywa kartki i przekłada do koszulek, czy skoroszytów. Ja posiadam dwa i one mam nadzieję, w nowym semestrze mi wystarczą.


Jeśli chodzi o ćwiczenia, dotychczas miałam do każdego przedmiotu oddzielny zeszyt, ale nie sprawdzało mi się to. Po pierwsze, bo dużo noszenia i ciężka torebka, a przy dojazdach jest to niestety uciążliwe, a po drugie trochę bawiłam się w LO :D Teraz jeden zeszyt A5 mam do dwóch przedmiotów i uważam, że jest to bardziej funkcjonalne. Osobny zeszyt postanowiłam mieć do seminarium licencjackiego.


Jeśli chodzi o sposób nauki, to raczej przy każdym przedmiocie, przy którym się da uczę się na pamieć tabelek, wymieniania i i innych schematów. Reszte czytam ze zrozumieniem po kilka razy całość i zazwyczaj przynosi to pozytywny skutek (3 sesje zdane bez poprawek :D, a co pochwalę się!). Co do języka to słówek uczę się na tzw. karteczkach. Po jednej stronie znaczenie angielskie, po drugiej polskie. Jest to bardzo prosty i szybki sposób na naukę- gorąco Wam polecam wypróbować! A i nie uczę się systematycznie, jeśli chodzi o wykłady, natomiast jeśli chodzi o ćwiczenia to staram się ogarniać materiał z tygodnia na tydzień, bez zostawiania czegoś w tyle. Zresztą przy ćwiczeniach nie bardzo da się coś zostawić na potem.

Do zapisu dat, zaliczeń, różnych kolokwiów używam kalendarza z Biedronki, który sprawdza się znakomicie. Nie jestem dobra w planowaniu i nie jestem tego fanką, ale dzięki temu, że zanotuję kiedy mam kolokwium zawsze wiem kiedy muszę zacząć naukę, aby ze wszystkim zdążyć.

To by było na tyle, z serii studenckiej. Jeśli macie zajęcia od rana do minimum 15, polecam brać ze sobą coś do zjedzenia, lub picia. Ja zawsze mam wodę, lub jakiegoś Kubusia i kanapkę, na wypadek, gdybym nie mogła upolować czegoś w bufecie (5 min przerwa pomiędzy ćwiczeniami). Teraz w Biedronce są fajne pojemniki na żywność polecam sobie któryś kupić. Ja zakupiłam wszystkie trzy i mam zamiar zacząć o siebie dbać! Niestety mam problem z jedzeniem śniadań i nie jest to zbyt zdrowe... Może się poprawię :D

A Wy? Studiujecie, czy już skończyłyście studia? Może chcecie się pochwalić kierunkiem, śmiało piszcie! Jestem ciekawa Waszej organizacji, sposobu przechowywania notatek i przede wszystkim jak się uczycie, by był to skuteczny proces :)

Buziaki

050. Organizacja mojej przestrzeni życiowej, czyli jak stworzyć coś z niczego!

Witajcie! Tak jak obiecałam, będę się starała nadrobić moją chwilową niedyspozycję blogową i dzisiaj pokażę Wam jak w miarę rozsądny sposób urządzić mały pokój za niewielką cenę. Jeśli jesteście ciekawe jak mieszkam to zapraszam!


Tak jak wspomniałam na samym początku, mój pokój do dużych niestety nie należy i żeby pomieścić tu wszystko musiałam bardzo długo nagłówkować się jak to wszystko urządzić. Nie jest to może szczyt moich marzeń, ale wreszcie jestem w miarę zadowolona z końcowego efektu! Zacznę może od tego jak wygląda mój pokój z perspektywy do jego wejścia.


W wejściu do pokoju na pierwszy rzut oka rzucają się dwa okna (niestety kolor rolet nie bardzo obecnie pasuje do reszty, ale być może w niedługim czasie je wymienię na nowe). Oprócz okien widzicie parapet na którym tak naprawdę nie stoi nic szczególnego. Znajduje się na nim organizer z Ikei, w którym trzymam zazwyczaj klucze do domu, lakiery które aktualnie są w użyciu i jakaś gumka do włosów. Oprócz tego świece (obydwie przywiezione z nad morza) i porcelanowy jeżyk, którego dostałam kiedyś od przyjaciółki :D


W tym miejscu stoi też niska komoda, na której znajdują się wszystkie kosmetyki kolorowe, które posiadam, oraz ta część kosmetyków pielęgnacyjnych, które są przeze mnie używane codziennie, lub często w ciągu tygodnia. Lusterko pochodzi z Ikei (kupiłam je na ostatnich zakupach za bodajże 29,99) i osobiście uważam, że jest cudowne! Obok stoi różowe pudełko (mój tata twierdzi że wygląda jak po butach, ale tak nie jest ;D) - zostało kupione w Ikei i ma kilka przegródek, dzięki czemu mogłam podzielić sobie na kategorie wszystkie kosmetyki kolorowe, które używam bardzo często. W rogu stoi drewniana komódka także z Ikei, w której trzymam kosmetyki do makijażu, po które sięgam dość rzadko, a nie chcę żeby się przewalały w pokoju. W tych trzech metalowych okrągłych pudełkach trzymam wszystkie swoje lakiery do paznokci. W najmniejszym z nich te najczęściej używane, a w największym te najrzadziej, żeby łatwo było po nie sięgać. Kupiłam je w wakacje w Biedronce, ale nie pamiętam ile za nie zapłaciłam. Bynajmniej kokosy to nie były :D


A oto główne centrum dowodzenia- czyli moje biurko i toaletka w jednym. Nie mam możliwości posiadania dwóch osobnych "stanowisk", więc muszę sobie radzić 2w1. Biurko pochodzi z Ikei i jest to jedne z najprostszych i najtańszych jakie są tam do wyboru. Niestety wierzch strasznie się rysuje, więc nieodzownym elementem są podkładki (zwykłe śniadaniowe), które świetnie się sprawdzają i dzięki temu biurko wygląda o wiele ciekawiej. Co więc trzymam w tym miejscu? Jest to oczywiście laptop, lampka z Ikei w kolorze różowym, który zaczarował mnie od pierwszego wejrzenia <3, organizer z Ikei, gdzie trzymam aktualnie przybory potrzebne na studia (karteczki samoprzylepne, długopisy, podkreślacze itd), koronkowa doniczka z Ikei, która pełni funkcję przechowywania moich pędzli do makijażu, router oraz dwa białe pudełka, które kupiłam bodajże w Pepco. Są przydatne do trzymania chociażby najpotrzebniejszej biżuterii. Krzesło również pochodzi z Ikei i o dziwo jest bardzo wygodne! Też najprostsze i najtańsze bodajże za 35 zł.


Na ścianie wiszą dwie ramki formatu A4, na które póki co nie mam pomysłu. A po środku wisi lampka w kształcie kwiatka, który bardzo mi się podoba :D Cóż, chyba nigdy z tego nie wyrosnę...


Na komodzie w której trzymam większość swoich ciuchów stoi telewizor oraz świeczki z Ikei (pięknie pachną, ale szkoda mi ich palić :D). Aktualnie obok świeczuszek stoi tam też świecznik z Ikei w którym palę moje różne tealighty- obecnie czekoladowe! Obok stoi zamknięty regał, gdzie trzymam resztę kosmetyków do pielęgnacji, jakieś książki/zeszyty i swoje torebki. Przy drzwiach wisi ogromne lustro również pochodzące z Ikei (wychodzi na to, że 3/4 pokoju mam w rzeczach z Ikei :O) Kiedyś mi się podobało, teraz wisi, bo nie mam co z nim zrobić ;)


I główny punkt programu, czyli moje ukochane łóżeczko! Jest to co prawda niczym nie wyróżniająca się zwykła kanapa, ale bardzo wygodna i póki co nie zmienię ją na żadną inną! Na kanapie leżą poduszki dekoracyjne (ostatnia zdobycz to ta z sowami ach :D) w których zakochałam się już przeglądając je w internecie. Obok łóżka stoi niski stolik, na którym swoje miejsce ma wieża, którą o dziwo czasem włączam... i kwiatek- jedyny póki co w moim pokoju, muszę rozejrzeć się za jakimś nowym.

Jak możecie zobaczyć nic szczególnego w moim pokoju nie ma. Jednak chciałam pokazać, że nawet w najmniejszym metrażu można stworzyć taką atmosferę w której człowiek będzie z chęcią przebywał i się dobrze czuł. Uwielbiam kolor biały, różowy i fioletowy dlatego też w moim pokoju znajdziecie pełno dodatków w tych kolorach. W przyszłości na pewno chciałabym odświeżyć kolor  pokoju i wymienić rolety na jakiś beżowy kolor. Więcej zmian raczej nie przewiduję, bo póki co ze wszystkim jestem w stanie bez problemu się odnaleźć :) Dobrym rozwiązaniem dla takich małych metraży są tekturowe pudełka w których można pochować rzeczy jakie na co dzień nam się po prostu nie przydają. Ja mam kilka i stoją na szafkach u góry. Dzięki czemu zaoszczędzam sporo miejsca, a pudełka kosztują grosze ;)

Mam nadzieję, że mój pokój chociaż odrobinę przypadł Wam do gustu. A jak to jest u Was? Macie pokoje małe, średnie, czy większe? Może macie w planach jakieś zmiany? Koniecznie piszcie co Wam w duszy gra :)

Pozdrawiam serdecznie,
Karolowa

037. Liebster Blog Award i Dzien Bloggera.


Nominacja Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera  w ramach uznania
za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie
obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody,
należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała.

Następnie ty nominujesz 11 osób, informujesz ich o tym oraz zadajesz im 11 pytań.


Nie wolno nominować bloga, który cię nominował!

Dzisiaj przedstawię Wam odpowiedzi na pytania rudy włos. Klikamy na nazwę, jeśli chcemy przejść do bloga :) Żeby nie przedłużać, zabieram się za odpowiedzi.

1. Ukochana piosenka z którą mam wspomnienia,
Klikajcie tu. Piosenka dla mnie piękna i niosąca milion wspomnień w kierunku ważnej dla mnie swego czasu osoby. Chwile kojarzące się z piosenką dziś niestety już nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, ale na zawsze pozostaną w sercu ;)
2. Gdy byłam dzieckiem, marzyłam by być,
Nauczycielką. Od zawsze miałam ciągoty pedagogiczne (chyba zboczenie zawodowe panujące w mojej rodzinie mnie do tego skłaniało :P)  Dzisiaj jestem na studiach pedagogicznych, więc jakby nie patrzeć jestem stała w swoim postanowieniu!
3. Mogłabym jeść bez końca,
brokuły! <3 Jestem uzależniona i nie zamierzam wyjść z tego nałogu.
4. Budyń czy kisiel?
Oczywiście, że kisiel. Najlepiej cytrynowy! 
5. Nigdy w życiu nie zrobiłabym,
sobie kolczyka w innym miejscu, niż uszy. Nie podoba mi się to, oszpeca człowieka. Jedynie w języku jeszcze jestem w stanie znieść widok. Ale kto co lubi :)
6. Testowanie kosmetyków to dla mnie,
frajda i miłe doświadczenie. Jak da każdej z nas myślę.
7. Lato czy zima?
Zdecydowanie wolę zimę. 
8. Ciuch (rodzaj, wzór, fason lub trend) który jest dla mnie kiczem,
to białe kozaczki :)
9. Kosmetyk o którym marzę,
to podkład MAC Studio Fluid. Mam nadzieję, że niedługo marzenie się ziści ;)
10. Boję się gdy,
jestem bezradna i nie wiem co dalej robić.
11. Miłość jest dla mnie,
póki co abstrakcją...

Kogo nominuję? 
www.galimiatias-lilki.blogspot.com
www.blondiii2121.blogspot.com
www.pinaakolaadaa.blogspot.com
i wszystkich tych, którzy chcą wziąć udział w zabawie! :)

Moje 11 pytań.
1. Jeśli miałabyś wybrać gdzie chcesz mieszkać pozostała byś w Polsce, czy wyjechała za granicę?
2. Czarny czy biały?
3. Twoja popisowa potrawa to...
4. Ulubiony kolor na paznokciach to...
5. W jakiej scenerii wyobrażasz sobie swoje wymarzone zaręczyny?
6. Jeśli miałabyś wybrać 3 produkty jakie chcesz zabrać na bezludną wyspę byłyby to...
7. Woda czy ogień? Co pasuje do Twojego charakteru i dlaczego?
8. Czego u siebie najbardziej nie lubisz?
9. Jaki jest Twój kierunek studiów i czemu go wybrałaś?
10. Przyjaźń, czy miłość?
11. Ile czasu spędzasz codziennie przy blogu? 

Jestem ciekawa jakie będą Wasze odpowiedzi i życzę miłej zabawy! 

A jeśli już jestem przy pisaniu posta, to wszystkim blogerkom i blogerom życzę jeszcze owocniejszej pracy nad swoimi blogami! Niech to będzie dla Was swój zakątek w sieci, gdzie możecie być całkowicie sobą i spełniać swoje marzenia i pasje :) 

Najlepsze życzenia dla Nas wszystkich iii.. uśmiech jak szaleć to szaleć!  Pozdrawiam serdecznie!