050. Organizacja mojej przestrzeni życiowej, czyli jak stworzyć coś z niczego!

Witajcie! Tak jak obiecałam, będę się starała nadrobić moją chwilową niedyspozycję blogową i dzisiaj pokażę Wam jak w miarę rozsądny sposób urządzić mały pokój za niewielką cenę. Jeśli jesteście ciekawe jak mieszkam to zapraszam!


Tak jak wspomniałam na samym początku, mój pokój do dużych niestety nie należy i żeby pomieścić tu wszystko musiałam bardzo długo nagłówkować się jak to wszystko urządzić. Nie jest to może szczyt moich marzeń, ale wreszcie jestem w miarę zadowolona z końcowego efektu! Zacznę może od tego jak wygląda mój pokój z perspektywy do jego wejścia.


W wejściu do pokoju na pierwszy rzut oka rzucają się dwa okna (niestety kolor rolet nie bardzo obecnie pasuje do reszty, ale być może w niedługim czasie je wymienię na nowe). Oprócz okien widzicie parapet na którym tak naprawdę nie stoi nic szczególnego. Znajduje się na nim organizer z Ikei, w którym trzymam zazwyczaj klucze do domu, lakiery które aktualnie są w użyciu i jakaś gumka do włosów. Oprócz tego świece (obydwie przywiezione z nad morza) i porcelanowy jeżyk, którego dostałam kiedyś od przyjaciółki :D


W tym miejscu stoi też niska komoda, na której znajdują się wszystkie kosmetyki kolorowe, które posiadam, oraz ta część kosmetyków pielęgnacyjnych, które są przeze mnie używane codziennie, lub często w ciągu tygodnia. Lusterko pochodzi z Ikei (kupiłam je na ostatnich zakupach za bodajże 29,99) i osobiście uważam, że jest cudowne! Obok stoi różowe pudełko (mój tata twierdzi że wygląda jak po butach, ale tak nie jest ;D) - zostało kupione w Ikei i ma kilka przegródek, dzięki czemu mogłam podzielić sobie na kategorie wszystkie kosmetyki kolorowe, które używam bardzo często. W rogu stoi drewniana komódka także z Ikei, w której trzymam kosmetyki do makijażu, po które sięgam dość rzadko, a nie chcę żeby się przewalały w pokoju. W tych trzech metalowych okrągłych pudełkach trzymam wszystkie swoje lakiery do paznokci. W najmniejszym z nich te najczęściej używane, a w największym te najrzadziej, żeby łatwo było po nie sięgać. Kupiłam je w wakacje w Biedronce, ale nie pamiętam ile za nie zapłaciłam. Bynajmniej kokosy to nie były :D


A oto główne centrum dowodzenia- czyli moje biurko i toaletka w jednym. Nie mam możliwości posiadania dwóch osobnych "stanowisk", więc muszę sobie radzić 2w1. Biurko pochodzi z Ikei i jest to jedne z najprostszych i najtańszych jakie są tam do wyboru. Niestety wierzch strasznie się rysuje, więc nieodzownym elementem są podkładki (zwykłe śniadaniowe), które świetnie się sprawdzają i dzięki temu biurko wygląda o wiele ciekawiej. Co więc trzymam w tym miejscu? Jest to oczywiście laptop, lampka z Ikei w kolorze różowym, który zaczarował mnie od pierwszego wejrzenia <3, organizer z Ikei, gdzie trzymam aktualnie przybory potrzebne na studia (karteczki samoprzylepne, długopisy, podkreślacze itd), koronkowa doniczka z Ikei, która pełni funkcję przechowywania moich pędzli do makijażu, router oraz dwa białe pudełka, które kupiłam bodajże w Pepco. Są przydatne do trzymania chociażby najpotrzebniejszej biżuterii. Krzesło również pochodzi z Ikei i o dziwo jest bardzo wygodne! Też najprostsze i najtańsze bodajże za 35 zł.


Na ścianie wiszą dwie ramki formatu A4, na które póki co nie mam pomysłu. A po środku wisi lampka w kształcie kwiatka, który bardzo mi się podoba :D Cóż, chyba nigdy z tego nie wyrosnę...


Na komodzie w której trzymam większość swoich ciuchów stoi telewizor oraz świeczki z Ikei (pięknie pachną, ale szkoda mi ich palić :D). Aktualnie obok świeczuszek stoi tam też świecznik z Ikei w którym palę moje różne tealighty- obecnie czekoladowe! Obok stoi zamknięty regał, gdzie trzymam resztę kosmetyków do pielęgnacji, jakieś książki/zeszyty i swoje torebki. Przy drzwiach wisi ogromne lustro również pochodzące z Ikei (wychodzi na to, że 3/4 pokoju mam w rzeczach z Ikei :O) Kiedyś mi się podobało, teraz wisi, bo nie mam co z nim zrobić ;)


I główny punkt programu, czyli moje ukochane łóżeczko! Jest to co prawda niczym nie wyróżniająca się zwykła kanapa, ale bardzo wygodna i póki co nie zmienię ją na żadną inną! Na kanapie leżą poduszki dekoracyjne (ostatnia zdobycz to ta z sowami ach :D) w których zakochałam się już przeglądając je w internecie. Obok łóżka stoi niski stolik, na którym swoje miejsce ma wieża, którą o dziwo czasem włączam... i kwiatek- jedyny póki co w moim pokoju, muszę rozejrzeć się za jakimś nowym.

Jak możecie zobaczyć nic szczególnego w moim pokoju nie ma. Jednak chciałam pokazać, że nawet w najmniejszym metrażu można stworzyć taką atmosferę w której człowiek będzie z chęcią przebywał i się dobrze czuł. Uwielbiam kolor biały, różowy i fioletowy dlatego też w moim pokoju znajdziecie pełno dodatków w tych kolorach. W przyszłości na pewno chciałabym odświeżyć kolor  pokoju i wymienić rolety na jakiś beżowy kolor. Więcej zmian raczej nie przewiduję, bo póki co ze wszystkim jestem w stanie bez problemu się odnaleźć :) Dobrym rozwiązaniem dla takich małych metraży są tekturowe pudełka w których można pochować rzeczy jakie na co dzień nam się po prostu nie przydają. Ja mam kilka i stoją na szafkach u góry. Dzięki czemu zaoszczędzam sporo miejsca, a pudełka kosztują grosze ;)

Mam nadzieję, że mój pokój chociaż odrobinę przypadł Wam do gustu. A jak to jest u Was? Macie pokoje małe, średnie, czy większe? Może macie w planach jakieś zmiany? Koniecznie piszcie co Wam w duszy gra :)

Pozdrawiam serdecznie,
Karolowa